Nasze opowiadanka

Kasia100

Bardzo mi się podoba

Wierna Fanka

To się cieszę,za niedługo coś może naszkrobie Wink

Kasia100

ok a ja mam coś tesz napisać

Wierna Fanka

Pewnie!

Wierna Fanka

Pewnego śnieżnego,zimowego dnia Frania miała jechać z dzieciakami na lodowisko,Maks z Karolina musieli wyjeżdzać z powodu pracy,mieli jakieś zlecenie,a Kondziu ja zwykle sprzątał dom. Gdy Karolina z Maksem pojechali,Kondziu skończył swoją pracę i pomyślał:
-Skoro Skalski pojechał to wcale niemusze sprzątać!
Po chwili Frania schodzi po schodach i mówi:
-Kondziu,a ty niemusisz sprzątać?
-Jak to? Przecież...starych niema,chata wolna,oh bedzie bal,oh bedzie bal - zaczął śpiewać Kondziu,ale po chwili Frania go uspokaja:
-Dobra,dobra.Nie sprzątaj,jak niechcesz.Ale błagam,nie spiewaj,bo moje krwinki nerwowe moga tego nie wytrzymać,a tak wogóle to dzieciaki jeszcze śpią
-Jak to spią? Mieliście jechać na lodowisko?
-Ok,ok.Pojedziemy.Ale jak się obudzą.
Kondziu z Franią siedzieli na kanapie i rozmawiali,ale po chwili usłyszeli:
- Przestań mnie ciągnąć za włosy ty głupi gnomie!
-Małgosiu,co się dzieje - spytała Frania
-Ten...
-Ok,ok.Bez rzadnych nazw,takich jak gnom.
-No,dobra. Adam Maksymilian Skalski jest bardzo niegrzeczny.
-No,widzisz.Tak lepiej Małgosiu. - Frania jest miła,ale po chwili zmieniła ton:
-Adaś!
-Tak Franiu? - przyleciał szybko do swojej niani udajac aniołka
-Prosze nieciągnąć Małgosię za włosy.
-Ok,ale to nie ja.
-Tak,tak.Znam tą wasza śpiewkę "ale to nie ja". A kto niby Kubuś Puchatek?
-No,dobra.To ja,przepraszam.
-Ok,nic sie nie stało.A gdzie jest Zuzia? Mieliśmy jechać na lodowisko?
-Naprawdę? Ale super! - ucieszyli się Adaś i Małgosia
-No,naprawde.Ale teraz szybko idzcie po Zuzie i szykujcie sie do drogi.
Gdy dzieciaki poszły,Frania i Kondziu rozmawiali:
-A ty sie nieprzebiarasz? Masz zamiar jeździć na łyżwach w spódniczce mini?
-No,raczej nie.Dobra to lece się przebierać.
Gdy Frania i dzieciaki były gotowe do drogi Kondziu powiedział:
-A co ja tutaj bede sam robił? Może wybiore się z wami?
-Jasne Kondziu,chodź szybko.
Wszyscy wsiedli do taksówki i pojechali na lodowisko.
_____________________________________________
Na lodowisku.
-Ale tutaj fajnie! - powiedziały chórem dzieciaki
-Fajnie,ale trochę zimno.Wiecie co,ja pójdę tam do kawiarni wypić sobie kawe,a wy bawcie się dobrze - powiedział rozleniwiony Konrad
-Konrad,ty leniuchu.No dobra.Idz. To widzimy sie za godzine.Pa.
Konrad poszedł,a dzieciaki i Frania szybko załozyły łyżwy i zaczeły jeździć.
Jeździli,i jeździli.Aż po 20 minutach Frania się przewróciła na lodzie i straciła przytomność.Dzieciaki szybko podjechały do Frani,gdy zobaczyły że straciła przytomność to Adaś szybko zaleciał po Kondzia. Konrad wniósł Franię do taksowki,i razem z dzieciakami pojechali do szpitala.
___________________________________
W szpitalu.
Dzieci siedziały na korytarzu,a Konrad był w sali obok z lekarzem,który badał Franię. Po chwili Frania się budzi:
-O,matko! Co się stało?
-Przewróciłaś sie na lodzie i..- powiedział Kondzio,ale nie dokończył bo przerwał mu lekarz:
-Wykręciła sobie pani nogę
-Ojej. A gdzie dzieciaki?
-Spokojnie Franiu,sa na korytarzu.
-Zawołaj ich - poprosiła Frania
Konrad zrobił tak jak prosiła.
___________________________
Na korytarzu.
-Małgosia,Adaś i Zuzia słuchajcie,idzcie teraz do Frani,lezy tam bo wykręciła sobie nogę.A ja musze zadzwonić do waszego taty i powiedzieć mu co się stało z Franią.Ale jakby sie Frania pytała to poszedłem do ubikacji.Ok?
-Jasne,Kondziu - odpowiedziały
Dzieciaki poleciały do Frani,a Kondziu zadzwonił do Maksa i rozmawiali przez telefon:
-Dzień dobry,panu.
-Witaj Kondziu.Coś się stało,że dzwonisz?
-Tak,bo Frania była z dzieciakami na lodowisku i wykręciła sobie nogę.
-Matko Boska! Zaraz tam bedę!
-Ok,czekamy.
-No,a gdzie jestescie?! W jakim szpitalu!?
-Niech pan jedzie na Manowce to później w prawo i tam jest...
-Konrad!!!
-Dobrze,dobrze.
-Chciałem żeby się pan rozluźnił.
-Tak,zrobiło mi sie lepiej,naprawde! No mow gdzie to jest do diabła!
-Nie,u diabła tego nie ma,ale jest to na ulicy...wie pan gdzie jest ten duży supermarket,on się chyba nazywał Auchan.
-No,tak.Wiem.
-No,to zaraz za tym supermarketem,tylko potem w lewo.Zobaczy pan.Ten szpital jest ogromny.
-Ok,zaraz tam u was bede.
Gdy się rozłączyli:
-Widać,ze zakochany - pomyślał Kondzio i wrócił do sali w ktorej leżała Frania
_______________________
W sali.
-O,Kondziu.Hej.Gdzie byłeś?
-W ubikacji.
-Aha. A własnie,dzieciaki mam do was prośbę.Czy mogłybyscie zajść na dół tam jest restauracja i tam mogłybyscie mi kupić taki batnik "Mars"? Uwielbiam go.
-Jasne! Nie ma sprawy.
-Dzieki.
Dzieciaki poszły.
______________________
Na korytarzu.
Dzieciaki spotykają Maksa jak biegnie.
-O,cześć dzieci. W ktorej sali lezy?
-W grobie lezy,kto uwieży - spiewa Adaś
-Adam! - krzyknął zdenerwowany Maks
-W 9 - powiedziała Małgosia
-Dzięki
-Tato! A gdzie kwiaty? - powiedziała Zuzia
-Jakie znowu kwiaty?
-No,jak się idze do chorego to się kwaty przynosi.
-O psia kosć!
-Nie kosć,lecz kwiaty!
-Tak,tak. Dobra.Lece po kwiaty!
Maks poleciał po kwiaty,naprzeciwko szpitala była kwiaciarnia.A dzieciaki poszły do restauracji.Siedziały tam dłużej,bo chceli żeby Tata z Franią sobie spokojnie pogadali.
__________________
W sali.
Frania lezy,nagle widzi jak ktos wnosi ogromny kosz czerwonych róż. W życiu by się niespodziewała,ze to Maks i mówi:
-panie SKalski? To naprawde pan?
-No,tak.We włąsnej osobie.
-Jakie piękne kwiaty.
-Piekne kwiaty dla pięknej kobiety. Prosze.
-Ojej,dziękuje.Sa sliczne.
-Zostawie was samych - powiedział Kondziu i wyszedł.
Maks usiadł nałóżku Frani i powiedział:
-Jak się pani czuje?
-Wspaniale.
-Słucham?
-To znaczy noga boli,ale w duszy mi jakos fajnie. Jeszcze nigdy niedostałam tak duzo róż.
-Martwiłem się o panią
-Nie potrzebnie,nic takiego się niestało
Frania próbowała siąść,ale nagle zaczeło ją mocno boleć:
-Ała!
-Co się dzieje?
-Strasznie boli
Maks usiadł bardzo blisko Frani i ich usta zbliżały się powoli ku sobie,nagle zaczeli się namiętnie całować.Frania niemyślała juz wcale o nodze. Nic już ja nie bolało,wręcz przeciwnie czuła się fantastycznie.Po chwili Maks powiedział
-Te kwiaty nie są bez powodu.Gdyby mi na pani nie zależało to bym ich niekupował i pewnie bym się tak nie martwił.Ja poprostu pania..kocham panią.
Powiedział słodko Maks wziął ją na ręcę,posadził naswoje kolanai zaczął namiętnie całować. Po chwili Frania mowi:
-Ja też...pana kocham.
Po chwili wchodzą dzieciaki z Konradem i patrza się na słodko całująca się parę.Po chwili Maks z Franią mówią rownocześnie:
-No co! My się kochamy!
Konrad i dzieci bez chwili zastanowienie zaczeli klaskać i krzyczeć:
-Brawo! Nareszcie!
Szczęsliwi wrócili do domu z Kondziem i dziecmi. N następny dzień były zaręczyny,Maks kupił Frani najdroższa sukienkę slubną,najdroższe obrączki slubne i za miesiąc był piękny elegancki ślub.
________________________________
Koniec Wink

Wiem fatalne...

Kasia100

super Jolu zaczytałam się naparwdę SUPER Smile

Wierna Fanka

Dzięki

Kasia100

ja jutro coś wymyśle w soboty mam dobre myśle Smile

Sardyna

Hehe i dobrze! A joli super słodkie! Very Happy

Wierna Fanka

Dzięki

Kasia100

Snadra Jolu napiszecie teraz wy coś ?

Wierna Fanka

Jak bede miała czas to napisze Wink

Może dzisiaj,ale nieobiecuję Wink

Kasia100

oki dzięki Very Happy

Wierna Fanka

nmzc

Kasia100

właśnie jest za co mamay mało tych scenariuszy

Wierna Fanka

No,ale to nic Wink

Beacia

wszystkie opowiadanka ładne i piękne ale trza coś dalej wymyślać....bo bedą nudy...hehehe Cool

Wierna Fanka

Ja za niedługo postaram się coś napisac Wink

Ale Beacia to forum to nietylko ja,Sandra i reszta użytkowników.Ty też coś pisz,wklejaj i udzielaj się...

Kasia100

ja też coś naskrobię ale mam blogaseka i musze uzupełnić zrobić jakieś pracki ale wracając do temeu to może coś napisze al ja zawsze głupie scenariusze pisze nie mam talentu ale coś tam zawsze naskrobię Wink

Wierna Fanka

Kasiu!
Ty piszesz cudowne,rewelacyjne,
a co wazne-romantyczne scenariusze,
znaczy opowiadania i czekamy na twoje nastepne cudo!
Very Happy